...czyli niezbędny dodatek do kolorowych, pachnących i pysznych wypraw.

wtorek, 26 listopada 2013

Subiektywny alfabet o Warszawie – Margerytka poleca (część 1/3)



A jak… Aioli

Co to jest Aioli? Po pierwsze, sos czosnkowy przygotowywany z czosnku, żółtek, oliwy i soku limonkowego, choć istnieje wiele różniących się od siebie wersji tego sosu nazywanego „masłem Prowansji”. Po drugie, Aioli to nazwa pewnego uroczego miejsca znajdującego się w Warszawie, o którym założyciele piszą:
„Postanowiliśmy stworzyć „miejsce środka”, łączące wysoką jakość ukrytą w prostocie składników i kuchni z zaletami wielkomiejskiej kantyny.”
Smakowałyśmy tam pyszną ciepłą bagietkę z sosami, w tym właśnie sosem czosnkowym, popijając je ciemnym piwem, kiedy nad miastem powoli zapadał prawie już jesienny wieczór, rozświetlany płomykami świec na stolikach.





A jak… Akademia Przyszłości w Warszawie

Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała o projekcie, który jest realizowany również w Warszawie (obok Krakowa, Rzeszowa, Poznania i wielu innych miast). Ma on na celu pomagać dzieciom, które tego potrzebują. Raz w tygodniu jeden tutor spotyka się z dzieckiem i pomaga mu w nauce, choć w gruncie rzeczy bardziej chodzi o to, by dziecko uwierzyło w siebie i w możliwość odnoszenia sukcesów - od tych małych po większe. Program narodził się w Krakowie 11 lat temu, jako „młodsza siostra” Szlachetnej Paczki.
Początki programu w stolicy sięgają roku 2009. Aktualnie program działa w sześciu szkołach, obejmuje 100 dzieci, angażując 100 tutorów i wielu ludzi wspierających sam pomysł. I właśnie ludzie są w tym najważniejsi, zarażając innych pozytywną energią, dzieląc się dobrem i mądrą pomocą. Mądrą pomoc definiowaną w ten sposób:

„Czasami mówią: nie należy dawać ryby, ale wędkę. A ja dopowiem: jeśli ktoś dostanie wędkę, ale nie ma mentalności wędkarza, to zaraz ją sprzeda i kupi ryby. Jeżeli ktoś ma mentalność wędkarza, to poszuka sobie kija i zacznie łowić. Wszystko siedzi w naszej głowie. Jeśli zdobędziemy mentalność wędkarza, to zawsze poradzimy sobie w życiu…” (ks. Jacek Stryczek)





B jak... Biblioteki

Nie tylko biblioteki publiczne, które można znaleźć w każdej dzielnicy (a wśród których prym wiodą biblioteki bemowskie - choćby z powodu przyjazności wobec przyjezdnych i dobrze zaopatrzonego księgozbioru), ale takie jak chociażby Biblioteka Publiczna Województwa Mazowieckiego na ul. Koszykowej, Wojewódzka Biblioteka Pedagogiczna na ul. Smyczkowej, Biblioteka Narodowa (która, przynajmniej w teorii powinna posiadać egzemplarz każdej książki wydanej w Polsce), a także Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego. Ta ostatnia mieści się w budynku, na dachu którego znajduje się kompleks ogrodowy z tarasami widokowymi. Sam ogród zajmuje 1 ha z czego roślinność zajmuje 5,111 m².
Ciekawa historia wiąże się też z konstrukcją, którą można zobaczyć przy wejściu do biblioteki: metalowy stelaż w kolorze różowo-fioletowym niejednokrotnie budził kontrowersje, choćby przy okazji umieszczenia go przed nową siedzibą BUWu. Jest on bowiem zabytkowym stelażem z dawnej siedziby biblioteki, niegdyś  mieszczącym katalogi. Ciekawa jest też fasada budynku Biblioteki Uniwersyteckiej, można na niej znaleźć:
„karty ksiąg z różnymi formami zapisu ludzkiej myśli: nuty partytury Karola Szymanowskiego, zapis matematyczny liczby π, fragment Biblii w sanskrycie, tekst hebrajski i arabski, grecki dialog Platona, staroruską pochwałę ksiąg i staropolski tekst Jana Kochanowskiego.”




C jak… Cedrowe lody

Do niedawna zajadałam się nimi jedynie na jednej z uliczek Starego Miasta, niedaleko Barbakanu: słodkie, jakby trochę cytrusowe z posmakiem czegoś żywicznego, z kawałkami kandyzowanych owoców. Pyszne! Tymczasem ostatnio odkryłam zupełnie inne miejsce, gdzie też można kupić lody cedrowe: na Starych Włochach, w Cafe Malfato. Te lody są zupełnie inne, nie tak śmietankowe, bardziej jak sorbet, gorzkawe jak np. grejfrut, nie powiem, ciekawy smak i zapewne jeszcze tam wrócę :)







C jak… Cmentarzysko Zapomnianych Książek

Jeśli czytaliście „Cień wiatru” Zafona, wiecie czym jest Cmentarzysko Zapomnianych Książek. Jednak mało osób wie, że miejsce o tej samej nazwie powstało również w Warszawie, i to nie raz a kilka razy. Miłośnicy książek, którzy nie chcieli by książki z zamykanych antykwariatów trafiły na przemiał, wpadli na następujący pomysł: zbieramy książki w jednym miejscu, obowiązuje opłata za wejście, dostajesz dużą niebieską torbę z Ikei i to co się w niej zmieści, zabierasz ze sobą. Plus jeśli przyniesiesz minimum 10 książek, płacisz mniej.
Pierwsza edycja miała miejsce w listopadzie 2009 roku, w podziemiach Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, na ulicy Dobrej. Dzięki zainteresowaniu mediów frekwencja w dniu otwarcia przerosła wszelkie oczekiwania: w kolejce stało ok. 600-800 osób, a książek starczyło w zasadzie dla 300-500. Cmentarzysko działało do 23 grudnia, w tym czasie wyniesiono z niego 50 000 książek, a dokonało tego ok. 6000 osób.
Druga edycja odbyła się w 2010 roku, wtedy Cmentarzysko Zapomnianych Książek działało prawie 3 miesiące, nie było tak promowane przez media. Było wspierane przez Antyradio i kilka blogów książkowych.
Trzecia edycja była zupełnym szaleństwem: na warszawskim Bemowie, w samodzielnym budynku po raz kolejny otworzyły się podwoje Cmentarzyska Zapomnianych Książek.
Jak o tym pisze założyciel:
„To tu CZK miało się zakorzenić i istnieć całorocznie. Co prawda, początek CZK 3, był obiecujący (dzięki wsparciom mediów), jednak czas weryfikuje wszystkie plany. Po niespełna roku CZK musieliśmy zamknąć.
Niska frekwencja i ekonomia nie dały nam złudzeń. Cmentarzysko może istnieć tylko w formie impulsywnej i krótkookresowej.”
Warto jednak zwrócić uwagę na projekt, który powstał niejako „zamiast” Cmentarzyska: Sięczyta.


  Fotografia udostępniona przez organizatora Cmentarzyska 



D jak... Dzieci mile widziane, czyli CieKawa Cafe

Wybrałyśmy się tam kiedyś z koleżanką, jako że miejsce niedaleko mnie i niedaleko niej, a zapowiadało się fajnie. Po wizycie tam wiem, że to świetne miejsce :) Jasne wnętrze, kolorowe akcenty, pyszne picie i jedzenie. Przyznaję, nigdy wcześniej nie piłam owocowo -”sosnowego” napoju Wostok (bezalkoholowy) i … piwa poziomkowego.
Szczególnie latem miło jest usiąść w ogródku za żółtym, niskim płotkiem i obserwować świat z perspektywy leżaka.
Poza tym miejsce jest bardzo przyjazne dzieciom, odbywają się tam również dla nich zajęcia.





E jak... Elizeum

Ceglana, podziemna rotunda wybudowana w latach 1776-1778 według projektu Szymona Bogumiła Zuga, na życzenie Kazimierza Poniatowskiego. Dawniej podziemna altana, miejsce (jak głosi napis nad wejściem) „dla przyjaciół i pięknych pań”, miejsce pełne przepychu i luksusu, obecnie niemal zupełnie zapomniane, choć istnieją plany jego odrestaurowania. Elizeum mieści się niedaleko ulicy Książęcej i Placu Trzech Krzyży, na terenie Parku Rydza-Śmigłego. Warto też dodać, że jest to istotne w skali regionu... zimowisko nietoperzy.





F jak...  Fundacja Maraton Warszawski

Istnieje od 2002 roku, jej misją jest promowanie biegania i zdrowego stylu życia, wspieranie biegaczy-amatorów i profesjonalistów. Fundacja jest organizatorem imprez biegowych takich jak Maraton Warszawski, Półmaraton Warszawski, cyklu biegów Pucharu Maratonu, Biegu Sztafet Accreo Ekiden i wielu innych akcji społecznych. Warto wspomnieć, że Fundacja maraton Warszawski reaktywowała i dzielnie kontynuuję tradycję Maratonu Warszawskiego, biegu, który był organizowany od roku 1979.





G jak... Galeria Funky

Miłe, przytulne miejsce przy Placu Zbawiciela. Fajny wybór kaw i „czegoś słodkiego” do nich, a przy tym naprawdę duży wybór czegoś, czym można owe kawy posłodzić. Poza tym przyjemne wnętrze, nienachalna muzyka i fajne widoki z okien. Lubię! :)





G jak.. Glinianki

Kompleks stawów powstałych po wydobyciu gliny na potrzeby pobliskich cegielni. Na terenie Warszawy znajduje się kilka takich zespołów stawów, szczególnie na Starych Włochach: Glinianki Cietrzewia, Stawy Koziorożca, Glinianka Podwójna, czy też na Jelonkach: Glinianki Sznajdra, Glinianki Jelonek.









H jak... Hejnał Warszawy

Wiedzieliście że Warszawa ma swój hejnał? A dlaczego od początku 2008 roku jest wygrywany o 11:15 z wieży Zamku Królewskiego? Bo o tej godzinie zatrzymał się zegar w czasie bombardowania Warszawy w czasie II wojny światowej. Sam hejnał jest kompozycją opartą o „Marsyliankę” i „Marsz Mokotowa”. Stworzył go profesor Zbigniew Bagiński z Akademii Muzycznej, a pomysłodawcą był Henryk Łagodzki, były żołnierz AK i powstaniec warszawski.






Margerytka


Wejdź na blog autorki: 
http://margerytkowo.blogspot.com/







2 komentarze:

  1. aaa, aż mi się do Warszawy zachciało :) ale że się szykuję do innej podróży, to może w przyszłym roku :)
    pozdrawiam,
    Magda z dolcevitapodroznika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też do stolicy bym bardzo chętnie wpadła:))

      Usuń

Po przeczytaniu zostaw po sobie ślad. Napisz komentarz!